VARGTIMMEN/GODZINA WILKA
PATRYCJA PIĘTKA
Czas trwania
7.10-31.10.2022
Otwarcie wystawy
7.10.2022 o godz. 18:00
Godziny zwiedzania
Wystawa czynna 7.10-31.10.2022 w godz. 9:00-17:00.
O wystawie
VARGTIMMEN/GODZINA WILKA | VARGTIMMEN / HOUR OF THE WOLF
Artystka: Patrycja Piętka
Moje słońce jest niebieskie. Ma barwę błękitu pruskiego, a jego promienie świecą w kolorze cyjanu. Moje słońce nie daje ciepła, nie można się w nim ogrzać. Świeci na czarnym niebie. Bije od niego chłód, a swoim kolorytem nadaje wszystkim rzeczom zimny ton. Jego blask nie jest oślepiający. Pulsuje nieregularnie, czasem zdaje się zanikać zupełnie. Emanuje wibrującym światłem, które momentami nawet opalizuje, nie wzbudzając jawnie grozy ani lęku.
Malarskie wizje, które tworzę w świetle niebieskiego słońca, nie są łatwe do opowiedzenia.
Uniwersum, które buduję jest płynne i pozbawione ostrych krawędzi. Zamieszkujące je fantomy mieszają się ze sobą i tworzą hybrydy. W promieniach cyjanu wyjątkowo ciężko jest zbudować logiczne ciągi nowych zdarzeń. Nieskończone obrazy i wyjęte z kontekstu sytuacje przeplatają się ze sobą zakończeniami.
Malarskie wizje, które tworzę w świetle niebieskiego słońca, nie są łatwe do opowiedzenia.
Uniwersum, które buduję jest płynne i pozbawione ostrych krawędzi. Zamieszkujące je fantomy mieszają się ze sobą i tworzą hybrydy. W promieniach cyjanu wyjątkowo ciężko jest zbudować logiczne ciągi nowych zdarzeń. Nieskończone obrazy i wyjęte z kontekstu sytuacje przeplatają się ze sobą zakończeniami.
Za symboliczną porę syntezy moich historii i fascynacji obieram mitologiczną Vargtimmen/Godzinę Wilka – siedlisko niepokojów, zwidów i trwogi. Przestrzeń w czasie ożywiającą niemożliwe i tłumaczącą to, co wymyka się naukowemu tonowi logiki. Wedle szwedzkiego folkloru “godzina wilka” to najmroczniejszy moment nocy, przypadający na czas między 3 a 5 nad ranem. Są to jej ostatnie godziny, zaraz przed powrotem światła. Według ludowych wierzeń to najbardziej tajemnicza część doby, czas, w którym rodzi się najwięcej dzieci i najwięcej ludzi umiera, śpiący mają najgorsze koszmary, a cierpiących na bezsenność ogarnia największy lęk. Podczas definiowania tego momentu przywołuje się czuwających przy ognisku, którzy pogrążeni we śnie stawali łatwą ofiarą wilków. Miał być to również czas, gdy czarownice i upiory budzą się do życia, by zakłócić spokój śmiertelnikom. Osłabienie granicy między żywymi a umarłymi umożliwiało złym duchom podróż między światami.
Kulturowe poszukiwania pozwalają mi czerpać z wielu mitologii, kultur i opowieści.
Wychodząc od skandynawskiej Godziny Wilka, odpowiedzi na pytania szukam również w opisach
XIX-wiecznych seansów spirytystycznych, folkloru żydowskiego oraz koncepcji życiodajnego
tchnienia (ruach (rūḥ – רוח). Koncepcje duszy, tchnienia, pierwiastka życia zawartego w oddechu poznałam dzięki prasłowiańskim wierzeniom, licznym opowieściom o oddzieleniu duszy od ciała oraz dawnym kulturom, dla których pierwiastkiem życia był oddech, rozumiany jako zatrzymany w ciele wiatr i powietrze, przez który stał się duchem lub duszą. Stąd też, dodając do swoich obrazów element spirytualny, próbuje przywoływać kłębiące się opary, nawiązujące do ektoplazmy bądź mesmerycznych fluidów.
Wychodząc od skandynawskiej Godziny Wilka, odpowiedzi na pytania szukam również w opisach
XIX-wiecznych seansów spirytystycznych, folkloru żydowskiego oraz koncepcji życiodajnego
tchnienia (ruach (rūḥ – רוח). Koncepcje duszy, tchnienia, pierwiastka życia zawartego w oddechu poznałam dzięki prasłowiańskim wierzeniom, licznym opowieściom o oddzieleniu duszy od ciała oraz dawnym kulturom, dla których pierwiastkiem życia był oddech, rozumiany jako zatrzymany w ciele wiatr i powietrze, przez który stał się duchem lub duszą. Stąd też, dodając do swoich obrazów element spirytualny, próbuje przywoływać kłębiące się opary, nawiązujące do ektoplazmy bądź mesmerycznych fluidów.
Patrycja Piętka – ur. w roku 1998, ukończyła Ogólnokształcącą Szkołę Sztuk Pięknych w Katowicach. W 2017 roku rozpoczęła studia na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Aktualnie jest na piątym roku malarstwa w pracowni profesora Mirosława Sikorskiego oraz na drugim roku scenografii, próbując pierwszych sił w realizacjach studenckich etiud filmowych. Współpracowała z krakowskimi galeriami. Brała udział w wystawach ,,PUZZLE” w Zalaegerszeg (na Węgrzech) w ramach Tygodnia Kultury Polskiej, 2019; ,,Na wyciągnięcie ręki” w ramach Cracow Art Week KRAKERS 2019: SKOK KRAKERS,2019; ,,Rysunkiem o rysunku-Czarno na białym. 200 lat rysunku w krakowskiej ASP” organizowanej przez Muzeum Narodowe w Krakowie. W 2019 roku otrzymała wyróżnienie w II Zimowym Salonie Młodych w galerii Zofii Weiss oraz wyróżnienie w konkursie CALL4ARTS2019 organizowanym przez Fundacje 4Style. Artystkę interesuje motyw nocy, niepokoju, uczucia melancholii. Swoje inspiracje czerpie również z kultury filmowej, podążając za psychologią bohaterów i specyfiką budowania napięcia, jak i symboliki i niedopowiedzeń ukrytych w warstwach rzeczywistości. W swoich płótnach spokojnymi krokami przemierza nocne ulice rozświetlane przez pojedyncze światła okien, jak i podróżuje pociągami przez wieczorne, leśne pustkowia. Śledzi z noktowizorem życie zwierząt po zmroku, próbując zrozumieć nastrój opresji i wiszącej w mglistym powietrzu grozy. Świat dziecięcych lęków ukrytych w piwnicy przeplata się z emocjonalną naturą, której instynkty są równie nieokiełznane jak i nasze.
ENG
My sun is blue. It has the color of Prussian blue, and its rays shine in the color of cyan. My sun does not give warmth, you can’t get warm in it. It shines in a black sky. It beats coldness, and with its color it gives all things a cold tone. Its radiance is not blinding. It pulses irregularly, sometimes seeming to fade away completely. It emanates a vibrant light that at times even iridescent, without overtly arousing horror or fear.
The painterly visions I create in the light of the blue sun are not easy to narrate. The universe I build is fluid and devoid of sharp edges. The phantoms that inhabit it blend together and form hybrids. In cyan rays, it is extremely difficult to build logical sequences of new events. Infinite images and out of context situations are intertwined with each other with endings.
The painterly visions I create in the light of the blue sun are not easy to narrate. The universe I build is fluid and devoid of sharp edges. The phantoms that inhabit it blend together and form hybrids. In cyan rays, it is extremely difficult to build logical sequences of new events. Infinite images and out of context situations are intertwined with each other with endings.
I take the mythological Vargtimmen/Hour of the Wolf as the symbolic time of synthesis of my stories and fascinations – a habitat of anxiety, delusions and trepidation. A space in time bringing to life the impossible and explaining what escapes the scientific tone of logic. According to Swedish folklore, the “hour of the wolf” is the darkest moment of the night, falling between 3 and 5 in the morning. These are its final hours, just before the light returns. According to folk beliefs, this is the most mysterious part of the day, the time when the most babies are born and the most people die, sleepers have the worst nightmares, and those suffering from insomnia are gripped by the greatest fear. When defining this moment, vigilantes at the campfire are recalled, who, plunged into sleep, became easy prey for wolves. It was also thought to be a time when witches and wraiths awaken to disturb mortals. The weakening of the boundary between the living and the dead allowed evil spirits to travel between worlds.
Cultural explorations allow me to draw from many mythologies, cultures and stories. Starting with the Scandinavian Hour of the Wolf, I also look for answers in descriptions of 19th century spiritualist séances, Jewish folklore and the concept of the life-giving breath (ruach (rūḥ – רוח). I learned about the concepts of the soul, breath, and the element of life contained in the breath thanks to Proto-Slavic beliefs, numerous stories about the separation of the soul from the body, and ancient cultures for which the element of life was the breath, understood as the wind and air retained in the body, through which it became the spirit or soul. Hence, adding a spiritual element to my paintings, I try to evoke swirling vapors, referring to ectoplasm or mesmeric fluids.