[siteorigin_widget class=”SiteOrigin_Widget_Headline_Widget”][/siteorigin_widget]
[siteorigin_widget class=”SiteOrigin_Widget_Headline_Widget”][/siteorigin_widget]
[siteorigin_widget class=”dc_jqaccordion_widget”][/siteorigin_widget]

Godziny zwiedzania

Poniedziałek – piątek: 10:00 – 18:00

Galeria

Art Agenda Nova
ul. Batorego 2, Kraków

[smartslider3 slider=42]

Artysta

Gerrit Sievert

O wystawie

Na swojej pierwszej wystawie w Polsce, w galerii nova młody berliński fotograf Gerrit Sievert prezentuje 16 fotografii z cyklu The Privilege of Youth/Przywilej młodości oraz towarzyszący im film video.

Cykl fotograficzny The Privilege of Youth stanowi efekt podróży artysty na południe Europy, do Włoch i Francji. Wraz z falą wakacyjnych turystów Sievert trafił na otoczone aurą beztroski i swobody, skąpane w słońcu śródziemnomorskie plaże. Intensywność zmysłowych doznań nie przeszkodziła mu jednak w pozostaniu uważnym obserwatorem. Na styku lądu i morza odkrył idylliczne królestwo młodości nieświadomej własnego uroku. Pochłonięte rozmaitymi czynnościami dzieci, tworzące własną alternatywną rzeczywistość, w której obowiązują tymczasowe reguły zabawy. Aby nie zakłócić dziecięcej spontaniczności i naturalności Sievert musiał poddać się tym regułom. Podążyć za dziećmi i do minimum zmniejszyć dzielący go od nich dystans. Nie czekał na decydujący moment, w którym, jak uważał Henri Cartier-Bresson, rozpoznaje się właściwy sens zdarzenia. Nie wartościował i nie reżyserował poszczególnych scen. Choć fotografia nie jest medium neutralnym i obiektywnym, artysta starał się jak najmniej ingerować w zastaną sytuację. W krótkim momencie błysku flesza dzieci stawały się mimowolnymi bohaterami jego zdjęć. Uchwycone w ułamku sekundy, trwają na fotografiach w zaskakujących, przypadkowych pozach, nieoczekiwanych gestach i niezamierzonych ruchach. Poprzez wyizolowanie najprostszych czynności Sievert pokazuje, że są one wyjątkowe i znaczące. Wrażenie to potęguje zastosowana przez niego specjalna, znana od połowy lat 20 XX w, technika oświetlenia nazywana amerykańską nocą. Dzięki niej, fotografując w pełnym słońcu artysta uzyskał efekt tajemniczego księżycowego światła, które wycina z ciemnego tła delikatne, smukłe, niezwykle gibkie postaci dzieci. Na skutek tego przewrotnego zabiegu kolory stają się intensywniejsze, kontrasty mocniejsze, ciała bardziej lśniące. Wzmaga się również niepokojące odczucie odrealnienia fotografowanej rzeczywistości.

Mówiąc o metodzie fotografowania nie można uniknąć porównania tego cyklu z serią prac Streetwork autorstwa Philipa-Lorci di Corcia. Wykorzystując taki sam efekt zaskoczenia i nagły, silny błysk światła di Corcia stworzył galerię portretów anonimowych przechodniów na ulicach wielkich miast. Wyizolowani z szumu tła, są oni w takim samym stopniu niezamierzonymi, nieprzygotowanymi bohaterami zdjęć jak dzieci na fotografiach Sieverta. Jednak cykle te pozostają względem siebie w opozycji. Zderzają się dzięki nim dwa biegunowo przeciwstawne obrazy: dorosłości obciążonej troskami i obowiązkami, wpisanej w przytłaczającą wielkomiejską scenerię i beztroskiej, nieskrępowanej niczym młodości na łonie natury. Tym co je różnicuje i oddziela jest czas. Właśnie czas odgrywa kluczową rolę w pracach Sieverta i w pewien sposób staje się ich samoistnym tematem. Na fotografiach artysta stara się uchwycić ułamki sekund. Na towarzyszącym fotografiom filmie video spowalnia tempo akcji, a krótkie momenty rozciąga w nieskończoność. Analizuje naturę czasu, ale konkluzja jest zawsze taka sama i zawsze budzi w nas żal. Czasu nie można zatrzymać, wszystko musi przeminąć i młodość i lato.

Artysta mówi o tym projekcie:
Na projekt ‘The Privilege of Youth’ składają się zdjęcia, które robiłem w trakcie kilku ostatnich wakacji na różnych plażach we Włoszech i Francji. Zapis najbardziej wakacyjnych z wakacji, kwintesencji europejskich wakacji: letnich wakacji. Wydaje się, że podczas gorących miesięcy całe kraje migrują na śródziemnomorskie plaże. Tych kilka tygodni na Południu ma takie znaczenie, że czas pomiędzy letnimi miesiącami wydaje się tylko wypełnieniem pomiędzy tym, co rzeczywiście istotne, jak reklamy w TV przed filmem i po nim. Ale w zasadzie, co takiego dzieje się na plaży? Wygląda to jak choreografia zwyczajności. Wesołość. Zabawa w wodzie. Idylla na piasku. Totalne zagłębienie się w jednej czynności. Nieunikniona bezcelowość budowania zamków z piasku. Tak jak samo lato, zamki znikną, aby pojawić się dzień lub rok później.

Są to obrazy konkretnej rzeczywistości, która wraz z upływem czasu zamienia się w odległą fantazję. To tak, jakby oglądać przyszłe wspomnienia tych ludzi, podczas gdy one się kształtują. Dzieci na tych zdjęciach wydają się wręcz unosić w pozaziemskim transie, w jakimś rodzaju całkowitej ciszy. W pewien sposób obrazy te są przedstawieniem abstrakcyjnych pojęć pamięci. Magiczne prywatne, a jednocześnie i uniwersalne momenty odkrywające tajemnicę i radość samego życia.

Co do pytania, czy młodzi trwonią swoją młodość, uważam że tak faktycznie się dzieje, ponieważ młodzi nie są naprawdę świadomi, jak szczególny jest to czas w ich życiu. Jednocześnie gdyby byli tego świadomi, czas ten nie byłby dla nich tak wyjątkowy. Beztroska jest nieodłączną częścią przyjemności. Dlatego też młodość musi być trwoniona przez młodych, żeby naprawdę była młodością.

Na początku lata myślisz, że ono nigdy się nie skończy, ale oczywiście zawsze się kończy. Zbliżający się koniec jest wstrząsem aczkolwiek takim, który nadchodzi powoli i złowrogo, jak zapowiedziane fatum. Jest jak ponura perspektywa strasznego rozstrzygnięcia nadciągająca w trakcie ostatnich dni lata. Chcesz żyć dniem, ale świadomość, że zbliża się koniec zabarwia światło słoneczne słodką melancholią. Partir, c’est toujours un peu mourir. Ale jest tak tylko wtedy, gdy doświadczając ekscytacji i radości potrafi się również zrozumieć rozpacz.
Z formalnego punktu widzenia w pracach tych stosowałem technikę, którą zainspirował mnie obraz filmowy – technikę którą Francois Truffaut wykorzystał w swoim filmie „Amerykańska noc”. Jest to metoda, dzięki której poprzez odpowiednie oświetlenie światło dnia zostaje zamienione w noc. Chociaż w większości przypadków zdjęcia te były robione w silnym świetle słonecznym, wyglądają jakby były wykonane w późniejszej, trudnej do określenia porze. Sceny zyskują przez to surrealistyczny wymiar. Oświetlenie poszczególnych osób podkreśla je i daje efekt wyłączenia ich z otoczenia.