W poszukiwaniu aury
12.01.2007 - 20.02.2007
Wystawy
- NADCHODZĄCE
- OBECNE
- ARCHIWALNE
- 2023
- 2022
- 2021
- 2020
- 2019
- 2018
- 2017
- 2016
- 2015
- 2014
- Chram | Andrzej Żygadło
- Noumen | Mikołaj Rejs
- Burza, Zbiór pusty| wystawa w ramach SHOWOFF 2014 Miesiąca Fotografii
- Zaraz Wracam | Sasha Kurmaz
- Misteria | Katarzyna Kukuła
- Ul | Aga Miłogrodzka
- D.O.M. | Andrzej Żygadło
- Dom z obrazów | Marek Firek
- TRIP FOLK: czyli enteogeny w służbie miejskiego folkloru | Sławek Shuty
- 2013
- 2012
- Wewnątrz świateł i cieni | Tomasz Prymon
- GOLEM: Pracownia Samowystarczalna | Adam Gruba
- Efekt Veblena | Dorota Hadrian
- Cały ten street art | Anna Brandys, Brems, Coxie, Czarnobyl, Massmix, Nawer, Nespoon, Pikaso, Roem ,Artur Wabik, Zbiok
- Berlin-Birkenau/Krakers | Łukasz Surowiec
- video R | Piotr Swiatoniowski
- 2011
- 2010
- 2009
- 2008
- 2007
- 2006
- 2005
- 2004
- Portrety banknotów | Pola Dwurnik
- Wakacje nad Morzem Czerwonym | Marta Paulat
- Wszędzie chce coś być widziane | Katarzyna Skrobiszewska
- Montaż i malowanie | Marcin Mroczkowski
- Lisboa | Agnieszka Kicińska
- Makro | Karolina Kowalska
- A potrafisz tak? | Malwina Rzonca
- Względnie przestronne | Joanna Pawlik
- Tablo | Agata Pankiewicz
- 2003
Godziny zwiedzania
Poniedziałek – piątek: 10:00 – 18:00
Galeria
Art Agenda Nova
ul. Batorego 2, Kraków

ARTYSTA
EWA WRÓBEL
CZAS TRWANIA
2007-01-12 - 2007-02-20
Wernisaż 12 stycznia 2007 (piątek) godz. 18.00
ul. Józefa 22 (wejście od ul. Nowej)
O WYSTAWIE
Od początku, w swojej twórczości Ewa Wróbel odwołuje się do człowieka, jego natury, emocji, zachowań. To on i tworzony przez niego świat staje się tematyką i podstawą działań podejmowanych przez artystkę. Zajmuje ją nie tyle realistyczny świat ludzi, co jego filozoficzne i psychologiczne aspekty, różnego rodzaju przetworzenia, interakcje... „Moje cele, to zwrócenie uwagi na pewne zjawiska w otaczającym nas świecie. [...] W kręgu moich zainteresowań, jak do tej pory, są ludzie i ich kondycja we współczesnym świecie”.
Styczniowa wystawa w „novej”, to przegląd ostatnich twórczych dokonań artystki, powstałych pod wpływem przemyśleń, związanych z lekturą tekstów Waltera Benjamina, niemieckiego filozofa i teoretyka kultury, który jako jeden z pierwszych zajmował się analizą jej masowego aspektu.
Ewa Wróbel podjęła myśli Benjamina, dotyczące znaczenia i oddziaływania dzieł sztuki, czyli tzw. „aury”. Twierdzenia, na temat tego, że uważane za klasykę gatunku wytwory artystyczne, oddziałują na odbiorców, ze względów głównie religijnych, co obecnie nie jest już sztuce przynależne. Dzieła utraciły „aurę”, są masowo reprodukowane, przez co przestają być elitarne. Jak twierdzi Benjamin doprowadza to, do wyzwolenie ludzkości.
Artystka próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie: „Co dzieje się z ową aura, czy przestaje istnieć poza oryginałem? Czy w ogóle ma znaczenie?”. Czyni to poczynając od zatytułowania wystawy: „W poszukiwaniu aury...”, aby w praktyce, spróbować odkryć słuszność (lub jej brak) w założeniach Waltera Benjamina. Wieszając na ścianach galerii sześć olejnych obrazów, przeciwstawia je różnym formom reprodukcji (płyty CD, wydruki, projekcja slajdów, gra memory). Czy wywoła to w widzu jakąś refleksję? Czy większa aura bije od oryginałów, czy ich przetworzeń? „...w tej kwestii nie chce jednak mówić: TAK ani NIE. Prowokuje jedynie do zastanowienia się nad kwestią sposobu oddziaływania dzieła, technik powielania, kondycją sztuki i pozycją artysty...”- przyznaje artystka.
Oryginalne obrazy pokazywane na ekspozycji, swoja tematyką dotykają problemu „aury”. Jak wyjaśnia artystka, słowo to nosi dla niej różne znaczenia: „podmuch wiatru, to: nastrój, klimat, atmosfera panującą wokół danej osoby, przedmiotu. Aura, to niematerialne kolory oraz kształty otaczające ludzi i przedmioty”. Z tego też powodu, na płótnach przedstawieni zostali bliscy artystce ludzie. Ich portrety, a raczej zarysy twarzy ukazujące przeróżne stany emocjonalne, różne „aury”.
komentarz odautorski
„Wystawa będzie o malarstwie, rozpowszechnianiu, digitalizacji, o poszukiwaniu „aury”, którą być może tracą reprodukowane dzieła. Termin zapożyczyłam od Waltera Benjamina, z eseju: „Dzieło sztuki w epoce jego mechanicznej reprodukcji”. Według Benjamina dzieła tracą „aurę” i co ciekawe uważa on, że to dobrze, ja nie jestem pewna... W postmodernistycznej epoce kontakt ludzi ze sztuką, uległ radykalnej zmianie. Możemy, siedząc w piżamie odwiedzić np: Luwr i na monitorze komputera zobaczyć, za pomocą zoomu, pory skóry Mona Lisy. Sztuka jest dostępniejsza, reprodukowana w milionach egzemplarzy. Czy to dobrze, czy źle? Nie wiem... Zastanawiam się nad aura, która emanuje z oryginału. Czy możemy ją odnaleźć w reprodukcji? Czy w ogóle jest istotna? Co stało, dzieje się z malarstwem? Czy poprzez masowe rozpowszechnianie traci, czy może zyskuje? Jak to, prastare medium żyje w XXI wieku ?”