[siteorigin_widget class=”SiteOrigin_Widget_Headline_Widget”][/siteorigin_widget]
[siteorigin_widget class=”SiteOrigin_Widget_Headline_Widget”][/siteorigin_widget]
[siteorigin_widget class=”dc_jqaccordion_widget”][/siteorigin_widget]

Godziny zwiedzania

Poniedziałek – piątek: 10:00 – 18:00

Galeria

Art Agenda Nova
ul. Batorego 2, Kraków

[smartslider3 slider=44]


Artysta

Piotr Szwabe

O wystawie

Gdański artysta Piotr Szwabe pokazuje sceny z codzienności, prywatnego życia, intensywnie przygląda się najbliższemu otoczeniu. Intryguje go umysłowa, drobnomieszczańska tandeta. Stara się opisywać to, co go otacza, a jest to na ogół rzeczywistość banalna, a zarazem bardzo go inspirująca. Tematy, które porusza to: miłość, seks, wiara, religia i tolerancja. Ale również pop-kultura, a obecnie także polityka jest motywem jego obrazów. Jest w swym działaniu lekko cyniczny, ironiczny, karykaturalny. Bywa naiwny, co służy jak najbardziej obiektywnemu ukazaniu problemu. Mówi się, że jego prace są często smutne, czasami okrutne, „punkowe” w swoim rodowodzie. Nawiązuje do estetyki dziecięcych rysunków, stąd efekt jakby niedbałości, czy wręcz brzydoty. Wykorzystuje inne niż artyści jego pokolenia sposoby tworzenia obrazów, przez co wydają się one być surowe, proste wręcz prymitywne. Posługuje się socjologicznym komentarzem zawartym w obrazach, więc przekaz jest jasny i czytelny. Piotr Szwabe opiera się w swej twórczości na „zgrzycie” – zarówno w warstwie formalnej – jaskrawa kolorystyka, świadomie niedokończone, „niedomalowane” partie obrazów, ale także w warstwie treściowej – gdzie sielankową w wymowie scenę burzy klimat niepokoju. Artysta używa prostych i czytelnych dla nas wszystkich symboli zaczerpniętych z kultury masowej, posługuje się wizerunkami polityków, ale także dziecięcych idoli jak Barbi i Ken, zastanawia się nad „macdonaldyzacją” życia i nad stałą potrzebą zabawy w wojnę. Szwabe posługując się sloganem, uproszczeniem, odnośnikami do konkretnych wydarzeń, skraca do minimum dystans pomiędzy widzem a obrazem.

(artysta) KILKA ZDAŃ O OBRAZACH:

„Nie maluję modnego, lansowanego, dopracowanego niemalże do perfekcji fotograficznego realizmu. Staram się ukazać świat dziecka, jawiący się jako beztroski, spontaniczny, kolorowy, “mocno rozmalowany” z charakterystycznymi elementami łączącymi się nierozerwalnie z dzieciństwem jak piłka, latawce, lody, prezenty- w kontekście wojny, zagrożeń politycznych, społecznych oraz geograficznych.

W centrum najnowszego cyklu stawiam dzieci, które pokazuję uśmiechnięte, w ciągłym ruchu, ubrane w kolorowe stroje symbolizujące radość i brak jakichkolwiek konsekwencji z zewnątrz. Pokazuje także dzieci zamyślone. W najnowszych pracach próbuję przekazać ludziom komunikat o zagrożeniach współczesności, szczególnie zagrożeniach dotykających najmłodszych ludzi-dzieci. Obrazy ukazują piękno dzieciństwa połączone jednak nieuchronnie z przemijaniem”.

Magda Bielesz i M.M. Gołębiewscy
www.webesteem.pl

Miłość, Seks, Wiara, Religia i Tolerancja
Piotr Szwabe vel Pisz

Ciężko mi tak pisać o jakimś innym artyście niż o sobie ( bo jak mówią w 3-mieście nie ma to jak lans) ale postanowiłam ze chcę pisać o ludziach których poznałam i których twórczość jak i postawa coś dla mnie znaczą. Piotr jest pierwszą osobą spoza warszawskiego środowiska artystycznego, którą poznałam.

Jest ciekawą osobowością i dlatego postanowiłam o nim opowiedzieć.

Jest intrygującym człowiekiem, raczej małomównym więc jest moim przeciwieństwem. W kwestii formalnej czasami różnimy się aż do bólu. Ale on ogólnie wie o co mi chodzi i mi się wydaje ze śledząc jego twórczość wiem o co mu chodzi a to jest ważne.

Jest w stanie doradzić pomóc i pocieszyć kiedy trzeba – to myślę dobre cechy charakteru, o złych nie wspomnę bo po co.

Na początek będzie tak ogólnie.
Piotr Szwabe – rocznik 1975 – malarz ścienny i sztalugowy, poeta.
Od 2001 jest szczęśliwym ojcem Ity.
Od 2000 jest kuratorem Festiwalu Malarstwa Ściennego Węzeł Kliniczna w Gdańsku.
Wraz z Tomaszem Bielakiem i Tomaszem Zabrockim tworzą malarska grupę SAM im. Vincenta Van Gogha.
Mieszka i pracuje w Gdańsku.

Poznaliśmy się gdy przyjechał do Warszawy razem z Małgosią Zwolicką (szykowali jakąś wystawę w CSW Łaźnia, młodego malarstwa, ale nie doszła do skutku).

Piotrek należy do tych osób, które poza tym, że same tworzą, mają jeszcze czas by organizować festiwale i wystawy zapraszając na nie innych artystów, a przy tym wszystkim świetnie się bawi a to chyba najważniejsze żeby się dobrze bawić!

W jego pracach właśnie to widać nie ma w nich wymuszenia ani narzucania się. Często wydają się niedokończone wręcz źle namalowane (jakby machnął sobie pędzelkiem i poszedł) ale nie efekt wizualny jest tu najważniejszy. Czasem nieśmiało tytuł pracy sugeruje nam interpretację.

Czy piszę zrozumiale?

Może już skończę z tą interpretacją – nie jestem krytykiem sztuki ani nie chce mi się w niego bawić – chyba powinno być krytyczką sztuki – tak czy inaczej debilnie zabrzmiało wiec zacytuję tu komunikat prasowy do wystawy w Galerii Nova, który wszystko wyjaśnia:

Piotr Szwabe w swoich pracach „pokazuje sceny z codzienności, prywatnego życia, intensywnie przygląda się najbliższemu otoczeniu. Intryguje go umysłowa, drobnomieszczańska tandeta. Stara się opisywać to, co go otacza, a jest to na ogół rzeczywistość banalna, a zarazem bardzo go inspirująca. Tematy, które porusza to: miłość, seks, wiara, religia i tolerancja. Ale również pop-kultura, a obecnie także polityka jest motywem jego obrazów. Jest w swym działaniu lekko cyniczny, ironiczny, karykaturalny. Bywa naiwny, co służy jak najbardziej obiektywnemu ukazaniu problemu. Mówi się, że jego prace są często smutne, czasami okrutne, „punkowe” w swoim rodowodzie. Nawiązuje do estetyki dziecięcych rysunków, stąd efekt jakby niedbałości, czy wręcz brzydoty. Wykorzystuje inne niż artyści jego pokolenia sposoby tworzenia obrazów, przez co wydają się one być surowe, proste wręcz prymitywne. Posługuje się socjologicznym komentarzem zawartym w obrazach, więc przekaz jest jasny i czytelny. Piotr Szwabe opiera się w swej twórczości na „zgrzycie” – zarówno w warstwie formalnej – jaskrawa kolorystyka, świadomie niedokończone, „niedomalowane” partie obrazów, ale także w warstwie treściowej – gdzie sielankową w wymowie scenę burzy klimat niepokoju. Artysta używa prostych i czytelnych dla nas wszystkich symboli zaczerpniętych z kultury masowej, posługuje się wizerunkami polityków, ale także dziecięcych idoli jak Barbie i Ken, zastanawia się nad macdonaldyzacją życia i nad stałą potrzebą zabawy w wojnę. Szwabe posługując się sloganem, uproszczeniem, odnośnikami do konkretnych wydarzeń, skraca do minimum dystans pomiędzy widzem a obrazem.”

Piotr Szwabe o swoich pracach mówi: „Nie maluję modnego, lansowanego, dopracowanego niemalże do perfekcji fotograficznego realizmu. Staram się ukazać świat dziecka, jawiący się jako beztroski, spontaniczny, kolorowy, “mocno rozmalowany” z charakterystycznymi elementami łączącymi się nierozerwalnie z dzieciństwem jak piłka, latawce, lody, prezenty – w kontekście wojny, zagrożeń politycznych, społecznych oraz geograficznych.

W centrum najnowszego cyklu stawiam dzieci, które pokazuję uśmiechnięte, w ciągłym ruchu, ubrane w kolorowe stroje symbolizujące radość i brak jakichkolwiek konsekwencji z zewnątrz. Pokazuje także dzieci zamyślone. W najnowszych pracach próbuję przekazać ludziom komunikat o zagrożeniach współczesności, szczególnie zagrożeniach dotykających najmłodszych ludzi-dzieci. Obrazy ukazują piękno dzieciństwa połączone jednak nieuchronnie z przemijaniem”.

ab
www.gazeta.pl

Nowy Pisz. Wystawa malarstwa Piotra Szwabe – Galeria Nova

Obrazy jak z dziecięcych rysunków zawisły na ścianach Galerii Nova. Myliłby się jednak ten, kto owym bajkowo kolorowym płótnom przypisałby dziecięcą beztroskę. To zjadliwie ironiczne, czasem okrutne i brutalne spojrzenie na świat Piotra Szwabe – malarza, poety i animatora kultury z gdańskiego klubu Winda, kuratora Otwartej Galerii Malarstwa Ściennego Węzeł Kliniczna.

Artysta wybiera schematyczne postaci i cukierkowe barwy, by opowiadać o absurdach i kontrastach rzeczywistości. Na jego obrazach odnaleźć można więc pyzatą dziewusię gryzmolącą portret brodatego mężczyzny – to “Buu maluje Szamila Basajewa”. Lala z kokardami i okrągłą buzią zapewnia o “Pokoju, miłości i szczęściu”. Przy ścianie z amerykańską flagą pozornie szczęśliwa rodzina z biuściastą blondyną dzieli “Wielki tort” małego jubilata, w tle zaś pląsają upiorne Teletubisie, a pluszowy miś ma zaklejone oczy – niczym bezradny zakładnik. Gdańszczanin wyśmiewa kicz i banał, bawi się konwencją dziecinnych bazgrołów, odważnie używa symboli popkultury. Jak sam mówi, próbuje przekazać ludziom komunikat o zagrożeniach współczesności, szczególnie zagrożeniach dotykających najmłodszych.